A o to pierwszy taki wpis:
Tereska Picture Pockets. W wcześniejszych wpisach napisałam historie mojej miłości do Tereski i dlaczego jest dla mnie taka ważna. Jeżeli ktoś jest ciekawy tej historii proszę przeczytać wpis " Troszkę wspomnień".
A oto i ona!
Do pudełka był dołączony dziurkacz, dzięki któremu można było wycinać wzorki. Każda lalka miała inny wzór. Teresa dostała gwiazdkę. Ale były też serduszka, motylki, kwiatki... Wszystko co lubią małe dziewczynki ;)
Ciałko Tereski to Twist'n'Turn 1966. Zawsze byłam przekonana, że miała takie "uszczuplone" TNT z roku 1991. Widocznie jednak pamięć mnie musiała zawieźć.
Ręce są lekko zgięte i odchylane na bok - takie lubię najbardziej.
Tereska nie miała oryginalnej fryzury. Ktoś ściągnął jej gumki albo po prostu pękły ze starości ;)
Naszczęście moje zdolności manualne i cierpliwość pozwoliły odtworzyć uczesanie niemal idealnie :)
Włosy Teresy zachowały oryginalną długość, lecz były dość matowe i szorstkie.
Na wielu blogach lalkowiczów czytałam, że w takiej sytuacji dobrze jest użyć odżywki. Nie miałam niestety informacji do jakiego gatunku włosów jest najlepsza, więc użyłam takiej do wszystkich rodzajów włosów.
Efekt był olśniewający :)
Na zdjęciu mogą się wydawać troszeczę jeszcze skołtunione, lecz w rzeczywistości tak nie jest. Są miękkie i jedwabiste, a w dotyku niezwykle gładkie. Naprawdę wyglądają jak prosto z pudełka :p
Dla mnie Tereska jest szczególną lalką w mojej kolekcji.
Dzięki niej odnowiłam wspomnienia z dzieciństwa. Dziękuję ci Teresko :)
P.S.: Kosztowała jedyne 10 zł, ale ja za nią od zawsze byłam gotowa dać więcej.